Dzięki fascynującym rozmowom – owocom licznych odwiedzin dziennikarki w domu Stasiuków w Beskidzie Niskim – poznajemy Stasiukową wizję świata, a jest to wizja niecodzienna. Pisarz reprezentuje sobą skrajnego outsidera, któremu wszystko udało się trochę „przypadkiem”, który znalazł swoje miejsce na ziemi zupełnie niechcący. Jego przemyślenia zadziwiają swoją świeżością i przenikliwością, choć cała jego wiedza o świecie bierze się z własnego doświadczenia i samouctwa. Mimo to zarówno w tym długim wywiadzie, jak i jego wcześniejszych książkach możemy doszukać się wielu inspirujących stwierdzeń na tematy wszelakie, bo Wodecka pyta o wiele rzeczy: o życie, książki, kobiety, politykę, religię czy Boga. Nie unika prowokacyjnych tematów czy wręcz kwestii tabu (np. tych związanych z pobytem w więzieniu w rezultacie niedopełnienia obowiązku służby wojskowej). Choć nierzadko poruszane są w rozmowach tematy ciężkie i trudne (polski episkopat, „nieludzkość” Rosji i inne), Stasiuk potrafi w kilku prostych zdaniach trafić w sedno – z polotem, dowcipem i właściwą sobie błyskotliwością.
Choć książka nie jest wolna od banałów, których – nawiasem mówiąc – trudno całkowicie uniknąć, ciągle pozostaje ciekawą lekturą, dzięki której możemy poznać Stasiukowski horyzont osnuty m.in. wokół fascynacji niektórymi pisarzami, z którymi autor „Wschodu” wchodzi w relacje niemal mistyczne. Tymi literackimi guru są: Zygmunt Haup, Brunon Schulz, Andriej Płatonow czy Rafał Wojaczek.
Choć książka nie jest wolna od banałów, których – nawiasem mówiąc – trudno całkowicie uniknąć, ciągle pozostaje ciekawą lekturą, dzięki której możemy poznać Stasiukowski horyzont osnuty m.in. wokół fascynacji niektórymi pisarzami, z którymi autor „Wschodu” wchodzi w relacje niemal mistyczne. Tymi literackimi guru są: Zygmunt Haup, Brunon Schulz, Andriej Płatonow czy Rafał Wojaczek.
Zapis rozmów z Dorotą Wodecką jest swoistą podróżą, ale tym razem nie na Kresy, Wschód czy słowacką prowincję, ale do wnętrza duszy i umysłu. Dzięki mądrym i trafnym pytaniom Wodeckiej możemy prześledzić najważniejsze etapy życia pisarza, jego największe inspiracje i najgłębsze pasje. Dowiadujemy się, że ważne są dla niego, cytuję: „Szczegóły. Detale. Prostota. Ta uczuć, krajobrazu, czynności. Spokój”, natomiast nie znosi „nieautentyczności i udawactwa”. Dobitny, soczysty język największego polskiego macho wśród pisarzy, dowcipne puenty i ostre jak brzytwa wypowiedzi nieznoszące kompromisów – to wszystko znajdziemy na stronach tego wywiadu-rzeki, który powstał dzięki długim rozmowom na beskidzkiej prowincji.
Karmiąc barany, wspólnie chodząc na spacery i pijąc wódkę, Dorota Wodecka i Andrzej Stasiuk stworzyli interesujący dialog o wszystkim. Portret pisarza, jaki się z tych rozmów wyłania, przedstawia nam skromnego, prostego faceta, inteligentnego samouka, który najlepiej czuje się w swojej samotni w górach, ale który lubi także wyjeżdżać, np. w Bieszczady, aby oglądać stare, łemkowskie cerkwie i na zielonych połoninach rozmawiać z Bogiem. To człowiek z wielkim dystansem do siebie, świata, pisania, o którym mówi, że „przecież o nic więcej w tym pisaniu nie chodzi, jak tylko o chwilowe zawieszenie samotności istnienia”.
Karmiąc barany, wspólnie chodząc na spacery i pijąc wódkę, Dorota Wodecka i Andrzej Stasiuk stworzyli interesujący dialog o wszystkim. Portret pisarza, jaki się z tych rozmów wyłania, przedstawia nam skromnego, prostego faceta, inteligentnego samouka, który najlepiej czuje się w swojej samotni w górach, ale który lubi także wyjeżdżać, np. w Bieszczady, aby oglądać stare, łemkowskie cerkwie i na zielonych połoninach rozmawiać z Bogiem. To człowiek z wielkim dystansem do siebie, świata, pisania, o którym mówi, że „przecież o nic więcej w tym pisaniu nie chodzi, jak tylko o chwilowe zawieszenie samotności istnienia”.
Dorota Nowak-Baranowska