Na słowo „Aconcagua” zawsze reagowałam mocniejszym biciem serca. Odkąd zaczęłam chodzić po górach wyższych, na mej liście szczytów do zdobycia znalazła się również ona. Wiedziałam, że wysokość 6962 m n.p.m. jest najwyższą, na którą miałam się „wdrapać”. A relacje moich znajomych, którzy wcześniej tam byli, sprawiły, iż do wyprawy podeszłam bardzo poważnie.