Koszt najdroższego badania do tej pory wynosił ok. 4 tys. dolarów, ponieważ technologia była chroniona patentami. W 2013 roku wyrokiem Sądu Najwyższego (Supreme Court) ochrona została zniesiona, a rynek otwarty. Przy okazji spadła również cena technologii analizy genetycznej, dzięki czemu pojawiło się wiele tańszych ofert, już za ok. 1 tys. dolarów. Wciąż jednak był to poziom nieosiągalny dla wielu pacjentek. Właściciele Color Genomics uważają, że są w stanie zejść cenowo jeszcze niżej. Nie tylko jeśli chodzi o koszty przeprowadzenia badania, ale też w zakresie własnej marży od usługi. Firma twierdzi, że jej priorytetem jest demokratyzacja dostępu do badania, a nie zarabianie na chorych.
Sam przebieg badania może być nieco dziwny dla Europejczyków (kup zestaw, który otrzymasz pocztą, następnie dostarcz próbkę śliny na zestaw, po czym zapakuj i wyślij do laboratorium –mailem otrzymasz wyniki, które powinnaś skonsultować z lekarzem/dostawcą usług medycznych), ale kupowanie akcesoriów medycznych i korzystanie z firm pocztowych/transportowych do przesyłki próbki śliny do analizy laboratoryjnej jest dla Amerykanów czymś oczywistym. Usługi te stoją na nieco wyższym poziomie niż w Polsce, a i różnica w zarobkach jest znacząca. Poza tym nawet koszt wysyłki dedykowanym kurierem jest wciąż niższy niż wykonanie badania w szpitalu lub placówce medycznej. I nie trzeba czekać w kolejce.
W firmę zainwestowało wiele znanych funduszy i osób prywatnych (m.in. wdowa po Steve’ie Jobsie, rektor Uniwersytetu Rockefeller). W powodzenie tego przedsięwzięcia wierzy wielu naukowców i lekarzy, na czele z Mary Claire King (pionierką badań genów BRCA) oraz Laurą Esserman (dyrektorem jednostki naukowej specjalizującej się w badaniach piersi Carol Franc Buck Breast Care Center, Uniwersytet Kalifornijski w San Francisco).
Źródło: Forbes.com
Mariusz Ludwiński