„Imperium Księżyca w Pełni”

„Imperium Księżyca w Pełni”

Najazd na fort Parkerów wyznaczał ten moment w historii, gdy pędy rodzącego się amerykańskiego imperium, które wystrzeliły najdalej na zachód, dotknęły wschodnich krańców olbrzymiego, pierwotnego i równie groźnego imperium w głębi kontynentu, władanego przez Komanczów. Nikt wtedy tego nie rozumiał. Z pewnością Parkerowie nie zdawali sobie sprawy, z kim mieli do czynienia. Amerykanie nie mieli najmniejszego pojęcia o wielkości terytorium opanowanego przez Indian, z którymi stykali się wzdłuż tej dzikiej granicy, ani o ich sile. Podobnie Indianie nie wiedzieli nic ani o sile, ani o terytorium białych. Jak się okazało, i jedni, i drudzy przez ostatnie dwieście lat zajmowali się krwawym podbijaniem i eliminowaniem tubylczych ludów. Jedni i drudzy z powodzeniem zagarniali kolejne rozległe ziemie. Różnica polegała na tym, że Komanczom wystarczało to, co zdobyli. Białym Amerykanom, dzieciom „naturalnego przeznaczenia” nie.

Dzika preria, rozległe kaniony, zza których czerwieni się zachodzące słońce. Stada bizonów pasące się na łąkach, które zdają się sięgać aż po horyzont. Na tle zachodzącego słońca jest on – czerwonoskóry wojownik. To początek XIX wieku, więc jest wolny i dziki, jeszcze jest panem tego imperium. W ten krajobraz wkracza biały człowiek, ze swoim planem i swoimi roszczeniami, któremu wydaje się, że tylko on jest prawowitym władcą. Tak rozpoczyna się trwająca wiele lat walka o władzę, ziemię, wreszcie o spokój i prawo do wolności. Walka o ojczyznę.

Imperium Księżyca w Pełni. Wzlot i upadek Komanczów” S. C. Gwynne'a (Wydawnictwo Czarne) to przepiękna i barwna opowieść o życiu i walce o przetrwanie jednego z najbardziej brutalnych indiańskich ludów – Komanczów, twórców świetnej machiny wojskowej, wspaniałych jeźdźców, którzy jako pierwsi wykorzystywali w walce łucznictwo konne. To właśnie za sprawą techniki jeździeckiej stali się oni największym i najsilniejszym plemieniem na Wielkich Równinach. Punktem wyjścia dla opowieści Gwynne'a jest porwanie Cynthii Ann Parker, 9-letniej białej dziewczynki, która tak bardzo wrosła w kulturę Indian, że jej uwolnienie i powrót do rodziny okazał się początkiem powolnej śmierci. Nie potrafiła się już dostosować.

Ta opowieść to nie tylko historia Indian i białych ludzi, którzy stanęli naprzeciw siebie, aby zdobyć i ochronić to, co dla każdego z nich było najcenniejsze. To historia największego i zarazem ostatniego komanckiego wodza, Quanaha (tzn. zapach, aromat) Parkera, mieszańca, najstarszego syna Cynthii Ann i komanckiego wodza Pety Nocony. Mężczyzny niezwykle przystojnego, hojnego, doskonałego przedsiębiorcy, ale przede wszystkim wojownika z krwi i kości, który jako ostatni złożył broń i zamieszkał w rezerwacie. Quanah doskonale pamiętał życie pośród Wielkich Równin, był wytrawnym jeźdźcem i świetnym łucznikiem. Wodzem bardzo dbającym o swoich współplemieńców, kochającym swoją rodzinę ponad wszystko.

Gwynne odczarowuje powszechnie znany, stereotypowy obraz Komanczów, tych pochmurnych, złych i okrutnych Indian. Tacy byli, kiedy walczyli. W swoich wioskach byli wesołymi, wręcz psotnymi ludźmi, uwielbiającymi śpiewać i tańczyć, mającymi swój własny system wartości, którego mocno przestrzegali. Komancz był hazardzistą, dla którego najbardziej wartościowym towarem był koń.

Gwynne, dziennikarz, finalista Nagrody Pulitzera, stworzył powieść wyjątkową. Pełną niesamowitych i fascynujących historii oraz przepięknych opisów XIX-wiecznej Ameryki Północnej. „Imperium Księżyca w Pełni” jest doskonale doprecyzowanym dziełem o indiańskich plemionach, którym potęga białego człowieka przyniosła upadek i utratę wolności raz na zawsze. Gwynne udowodnił, że kiedy do głosu dochodzi silna potrzeba władzy i coraz większego posiadania, nie ma znaczenia pochodzenie i poziom ucywilizowania człowieka, a człowieczeństwo nie zależy od koloru skóry.


Natalia Nowak-Lewandowska