Sportowcy osiągający sukcesy podobne do lekarzy?

Sportowcy osiągający sukcesy podobne do lekarzy?
Porównanie sportowca do lekarza na pierwszy rzut oka nie ma wielkiego sensu. Celem sportowca jest zwycięstwo, rywalizacja z innymi, bicie rekordów, a także budowanie i utrzymanie wizerunku publicznego w mediach. Praca lekarzy polega bardziej na rozwiązywaniu problemów zdrowotnych, perfekcyjnym wykonywaniu zabiegów, zapewnianiu pacjentom opieki na najwyższym poziomie. Najczęściej też nie gonią oni/one za obecnością w mediach masowych.
 
Jednak gdy spojrzeć na stronę organizacyjną, przygotowania, trening, rozwój, to znajdziemy wiele punktów wspólnych pomiędzy tymi zawodami. Sportowiec codziennie pilnie trenuje, utrzymuje ciało i umysł w formie, by podczas zawodów uzyskać fenomenalny wynik. Lekarz codziennie opiekuje się pacjentami, dba o ciało i umysł, by w sytuacjach kryzysowych i w przypadku poważnych operacji uzyskać fenomenalny wynik: powodzenie operacji, wyleczenie pacjenta. Dzięki tak skonstruowanej analogii sprawdźmy, co takiego robią sportowcy, by ograniczać lub eliminować różne szkodliwe czynniki.
 
Sportowcy nie opierają decyzji co do swoich działań na podstawie informacji z jednego źródła. Nie wierzą w swoje własne odczucia. Nie wierzą trenerowi. Nie wierzą wynikom elektronicznego monitoringu czynności wykonywanych podczas treningów (praktycznie dla każdego sportu istnieje odpowiednia technologia zbierania danych: tenisa, piłki nożnej, lekkiej atletyki czy żeglarstwa). Nie wierzą nawet pierwszemu trenerowi, do którego mają sentyment. Patrzą natomiast na wszystkie te źródła wspólnie, oceniając różnice i zgodności. Dopiero wtedy, posiadając pełny obraz (z różnych punktów widzenia), mogą podjąć decyzję, do której są w pełni przekonani.
 
Sportowcy każdy cel rozbijają na trzy poziomy: procesu, wykonania, wyniku. Dzięki temu sportowiec nie uzależnia swojego samopoczucia jedynie od wyniku (często w pewnej części niezależnego od niego) oraz tworzy strukturę celów do osiągnięcia w trakcie codziennego treningu. Jeśli idealnie opanuje proces, jeśli będzie w stanie powtórzyć go bezbłędnie, to ma szansę na świetny wynik. Czy wygra, czy przegra – to zależy od wyników innych zawodników. On zrobił wszystko, co mógł w danym momencie. Do następnych zawodów może opanuje nową technikę, może nieco zmodyfikuje trening. Cały czas ma możliwość rozwoju, osiągania celów. Nie powinno zabraknąć mu/jej motywacji do dalszej wytężonej pracy na treningach i chęci startowania w zawodach.
 
Znakomici sportowcy są częścią zgranego zespołu. Niekoniecznie chodzi o sporty zespołowe. Nawet skoczek o tyczce oraz tenisista ziemny działają w zespole, który wspiera ich w treningu i zawodach. W skład zespołu wchodzą trenerzy różnych specjalności, sparingpartnerzy, agent, asystent do różnych drobnych spraw życiowych. Sportowiec indywidualny jest również często częścią zespołu klubowego lub reprezentacji narodowej. Oczywiście, zespół w rozumieniu kilku zawodników drużynowych to jakość nieco inna. Ale w obydwu przypadkach chodzi o to samo: aby ludzie, z którymi współpracujesz na co dzień – w różnych obszarach i na różnych poziomach zależności – grali z tobą do jednej bramki, a nie przeciwko tobie. Razem raźniej.
 
Czy te trzy działania – korzystanie z wielu źródeł danych/opinii, podział celu na trzy poziomy, bycie częścią prawdziwego zespołu – zachowują wartość dla lekarzy? Uważam, że tak. Warto zatem pomyśleć, w jaki sposób wpleść je w swoją aktywność zawodową. Przykłady sportowców pokazują, że to dobry kierunek.
 
Mariusz Ludwiński