Powszechnie przyjmuje się, że częste jedzenie w miejscach serwujących fast-foody nie jest najzdrowsze. Poprzednie badania wskazały, że posiłki kupowane poza domem często zawierają produkty wysokokaloryczne, o dużej zawartości soli i tłuszczu, oraz że nieodpowiedni styl życia i palenie zwiększają ryzyko przybrania na wadze. Jednak wspomniane badania nie łączyły tych zachowań z nadciśnieniem – tak jak zrobiono to tym razem.
W badaniu wzięło udział 501 młodych osób w wieku 18-40 lat, którzy uczestniczyli w zajęciach organizowanych na uniwersytecie w Singapurze. Dane zebrane od uczestników obejmowały wskaźnik masy ciała (BMI), ciśnienie krwi, opis stylu życia, poziom aktywności fizycznej, liczbę posiłków jadanych poza domem. Analiza wykazała, że u 27% studentów wystąpił stan podwyższonego ciśnienia, z czego dotyczył on aż 49% badanych mężczyzn. Okazało się, żę 38% wszystkich uczestników jadało co najmniej 12 posiłków w tygodniu poza domem, czyli zapewne większość drugich śniadań, obiadów, oraz kolacji podczas tygodnia pracy. Badanie nie obejmowało hipotezy, czy zastąpienie posiłków na mieście posiłkami domowymi byłoby z korzyścią dla badanych, ale można roboczo (choć niezbyt naukowo) założyć, że taka zmiana wpłynęłaby na całą strukturę funkcjonowania osób. Nie tylko na jakość spożywanych posiłków.
Co z tego wynika dla miłośników spędzania wieczorów poza domem, którzy nie chcieliby jednak ryzykować zwiększeniem ciśnienia tętniczego? Jedno wyjście na jakiś czas nie powinno zaszkodzić. Jednak wybierając restaurację, warto przyjrzeć się nie tylko atmosferze lokalu, ale też dokładnie dowiedzieć się, jaką zawartość soli i tłuszczu posiadają zamawiane tam potrawy. Kolacja w domu nie musi być kłopotliwa, o ile wszystko zostanie przygotowane wcześniej, tak aby natychmiast po powrocie z pracy można było dania przyrządzić czy odgrzać i przystąpić do konsumpcji.
Na podstawie: MedicalNewsToday
Mariusz Ludwiński